Gabriel skończył naukę w gimnazjum w Białej Cerkwi w 1894 r.. Cytowany wcześniej list jego matki do Antoniny Giżyckiej, która mieszkała w tym czasie w Penzie, był z roku 1900. Czyli nie mamy żadnej informacji co Gabriel robił przez 6 lat, pomiędzy 1894-1900, gdzie pracował, czy uczył się jeszcze gdzieś?
Te pytania są na razie bez odpowiedzi.
W następnych zachowanych listach Anny i Edwarda Thiessenów do Antoniny
z 1 listopada 1900 r. jest informacja:
"
Gabruś zawsze jeszcze mieszka w Londynie."
ale już rok później, 22 listopada 1901 r.:
"
Gabrus często pisuje, on jest teraz pomocnikiem naczelnika tamozni, jest mu dobrze zdrów i wesuł, pracuje do 6.tej godziny od 9.tej ma 4ch kolegów, jeden Anglik, drugi Francuz, trzeci Niemiec, czwarty Rosijanin, zapisał się w dwuch czy czech Klubach, ma parę dom..[?] Francuzkich wktórych bywa, dla podtrzymania języka francuzkiego, aby nie zapomnieć tego, co się jeszcze zatrzemałow pamięci, niedawno pisał do Dziadunia poniemiecku i chociaż zdał, pisał nadspodziwanie z chińskiego języka, ale jeszcze bieże lekciję, ukłony wam przesyła serdeczne ..."
w liście z 4 kwietnia 1902 r.:
"
Gabruś czesto pisuje, listy jego sa pełne humoru, dobrze mu jest, ma dużo znajomych wiec po godzinach zajęcia się, dosyc czas mu mile schodzi, czesto obiady proszone, to herbata proszona, jednem słowem, ma co lubi ..."
Czyli nie wiemy jeszcze gdzie dokładnie mieszka Gabriel po przeprowadzce z Londynu, ale przynajmniej wiem co robi - jest pomocnikiem naczelnika urzędu celnego.
W następnym zachowanym liście z 14 września 1904 roku Anna pisze do Kazania:
"Gabrus często pisuje i kazał Babuni rączki ucałować"
Babunia to Teofila Thiessen z d. Strzyżewska, matka Edwarda i Antoniny, która po śmierci męża, Johanna w maju 1904 r. zamieszkała na krótko w Kazaniu u syna Juliana - malarza i grafika, założyciela Kazańskiej Szkoły Malarstwa.
Z życzeniami świątecznymi w grudniu 1904 Anna i Edward przesyłaja również pozdrowienia od Gabriela i informację:
" Gabruś często pisuje, dobże mu jest, zawsze listy jego są dla nas miłemi ..."
W lutym 1905 r. ponownie przekazują Teofili:
"
Gabrus zdrów jest i Babuni kazał ręcy ucałować.."
W sierpniu 1907 roku Thiessenowie przenoszą się do Fastowa, ok. 40 km na północ od Białej Cerkwi:
"
...od miesiąca mieszkamy w Fastowie
ponieważ od już kilku lat interes nasz źle bardzo szedł więc
mosieliśmy dom sprzedać i co trochę jeszcze było towaru tośmy
nawagę sprzedali żydom i wyjechaliśmy do Fastowa – bo tu są
tańsze kwatery i drwa amy musim szukać gdzie taniej bo niemamy z
czem hulać, w Białej Cerkwi owiele są droższe mieszkania, my
wynajeliśmy 3 pokoiki z kuchnią i płacim 10 r miesięcznie- drwa
tu sążeń kosztuje 22-24 a w Białej-Cer. kosztuja 38 r. życie tak
samo kosztuje ale dobrze i te dwa przedmioty są tańsze –
mieszkamy jak na wsi świeże powietrze mamy dosyć wkoło ogrodów i
przytym domie gdzie mieszkamy również dosyć duży ogrud owocowy
blizko wokzalu słyszymy ciągle gwizdki pociągów anawet i dzwonki
słychać do nas daleko tylko od kościoła i miasta, ale ja się tak
urządzam żeby tylko 2 razy w tydzień ten spacer odbywać."
Do Fastowa z rodzicami przeprowadziła się tylko córka Alida, ponieważ młodsza Marylka już w roku 1904, 17 sierpnia wyszła za mąż za Stanisława Winowskiego(lub Winoskiego). Zamieszkali w Jekaterynosławiu, ale Maryla w lutym 1905 roku przyjechała do rodziców bo - jak pisze Anna: "zatęskniła" i chyba jej pobyt przedłuzył się ponieważ 27 sierpnia 1905 r. urodził im się syn - Mirosław, który został ochrzczony w kościele w Białej Cerkwi 4 września 1905 r.
23 kwietnia 1908 roku Edward i Anna dzielą się z matką, Teofilą, która jest już pod opieką Antoniny w Tambowie, radosną wieścią, że:
"Od
Palmowej niedzieli są już u nas Gabryelostwo jechali przez
Czelabinsk bawili tydzień u Winoskich a ztamtąd jechali przez
Moskwę i dlatego nie mogli zajechać aby się widzieć z Wami.
Gabrus dobrze wygląda usposobienie zostało też same żywy wesuł,
żona jego dosyć sympatyczna kobieta i przystojna słusznego wzrostu
brunetka, ale bardzo mało rozumi po rusku a po polsku zupełnie nie
rozumi z Edwardem po niemiecku rozmawia z Alidą po francuzku a z
Gabrusiem po angielsku, ale ja z nią doskonale porozumiewamy się
aprzytem Gabruś ciągle jej tłumaczy co my rozmawiamy."
"
"Gabrus od
palmowej niedzieli jest już naszym gościem cieszym się i Bogu
dziękujemy że nam pozwolił jego jeszcze zobaczyć nie wiele się
zmienił i ten sam temperament został, dziś właśnie oboje
pojechali do Kijowa, i kazał Babuni rączki ucałować, i kuzynów
swych pozdrowić i ukłony przesłać jechali przez Moskwę więc
niemógł zajechać bo to droga dogodniejsza..."
Czyli nowe wiadomości: Gabriel ożenił się, zapewne tam, gdzie pracował, żona była cudzoziemką.
Skąd i dokąd jechali? Czy wizyta u rodziców była celem jego podróży, czy wstąpili do Fastowa w drodze na zachód? Może jechali do Anglii, do rodziny żony Gabriela? Co prawda w listach nie jest wspomniane, że była Angielką, ale tę informację zapamiętałam z przekazów rodzinnych, od mojej Mamy, która z kolei pamiętała, że Antonina (babcia mojej Mamy) mówiła to jako ciekawostkę rodzinną.
Edward i Anna mieszkali w Fastowie, opiekowali się sobą troskliwie, dotykały ich coraz częściej choroby, rzadko ktoś zajeżdżał do nich, prowadzili życie skromne i spokojne w towarzystwie niezamężnej Alidy. Korespondowali z rodziną i znajomymi, czekali na listy od Gabriela.
12 stycznia 1911 roku obchodzili 39 rocznicę ślubu. W listopadzie 1911 jest ostatnia(zachowana) wzmianka o Gabrielu i właściwie pierwsza potwierdzona informacja, że Gabriel pracował w urzędzie celnym w Chinach:
"Gabrus
często pisuje do nas i to nas uspokaja bo tam taka rewolucjija, że
my po przyczytaniu gazety zawsze się przetrwożymy okropnie, ale Bóg
miłosierny zachował od tej strasznej dżumy jak był w Charbinie i
wyprowadził zdrowego do Sansingu to ufam i wieże że zachowa go i
teraz od tych strasznych rewolucionistów –
I tak się musiało stać, modlitwy Anny widocznie przyniosły skutek, ponieważ Gabriel w Chinach przetrwał burze dziejowe, niestety w kolejnych zachowanych listach , które przechowała Antonina nie ma już o nim wzmianki.
Ostanie dwa listy są z czerwca i lipca 1913 roku, kiedy Anna i Edward z niecierpliwościa czekaja na dawno zapowiadany przyjazd Antoniny do Fastowa.